ORLANDO Płeć
Płeć
– NIE – płeć
Orlando doświadczył_doświadczyła bogactwa płci. A że płeć jest jak bryła o nieregularnych kształtach, opalizująca i bardzo delikatna, to strach ją obracać w myślach, strach dotykać uczuciami…
Niech więc opowie o niej Virginia Woolf – pisarka subtelna, wyczulona na niuanse…
Niech uczyni to za sprawą bohatera swej powieści…
Niech więc opowie o niej Virginia Woolf – pisarka subtelna, wyczulona na niuanse…
Niech uczyni to za sprawą bohatera swej powieści…
Transseksualizm metaforyczny
Orlando
spał i spał. (...)
Orlando przebudził się.
Przeciągnął się, uniósł, stanął przed nami zupełnie nagi,
(...) nie mieliśmy wyboru, jak tylko wyznać – był kobietą.
Żadna ludzka istota, od samego początku świata,
nie wyglądała bardziej zachwycająco. Kształt jego łączył w
sobie krzepkość mężczyzny z gracją kobiety (...) Orlando
przejrzał się od góry do dołu w długim zwierciadle, nie okazując
najmniejszego zmieszania, po czym udał się, przypuszczalnie, wziąć
kąpiel.(...)
Orlando stał się
kobietą – temu nie sposób zaprzeczyć, lecz wszelkie inne
przymioty Orlanda pozostawały dokładnie takie, jakie były. Zmiana
płci, choć miała wpłynąć na przyszłość Orlanda, zupełnie
nie wpłynęła na jego tożsamość. Twarz pozostała, jak dowodzą
portrety, niemal taka sama. Jego pamięć cofała się przez
wszystkie zdarzenia dawnego życia, nie napotykając żadnej
przeszkody.(...)
Przemiana odbyła się
bezboleśnie całkowicie i nie wzbudziła w Orlandzie żadnego
zadziwienia. Biorąc to pod uwagę i utrzymując, że taka zmian płci
jest wbrew naturze, wiele osób pragnęło za wszelka cenę dowieść,
(1). że Orlando był zawsze kobietą, (2). że Orlando jest teraz
mężczyzną. Niechaj zdecydują biologowie i psychologowie. Nam
wystarczy stwierdzenie prostego faktu, Orlando był mężczyzną do
wieku lat trzydziestu, kiedy to stał się kobieta i pozostał nią
do dziś. Niech jednak inne pióra biorą na warsztat pleć i
płciowość......
Otworzyła szafę, gdzie nadal wisiały liczne
stroje, które nosił jako młody galant i wybrała spośród nich
czarny aksamitny garnitur, suto przybrany wenecką koronka. Nieco
wyszedł już z mody, lecz pasował na nią jak ulał, a wyglądała
w nim jak żywe upostaciowienie szlachetnego lorda. Zakręciła się
parę razy przed lustrem, by mieć pewność, że spódnice nie
skradły jej swobody poruszania kończynami, po czym wymknęła się
potajemnie na dwór.
(...)
Dziewczyna zaprowadziła Orlandę do pokoju przy Gerrard Street, w którym miała mieszkanie. Ponieważ wisiała u jej ramienia lekko, acz błagalnie, wznieciła w Orlandzie wszelkie uczucia, jakie przystoją mężczyźnie. Orlanda patrzyła, czuła, mówiła jak mężczyzna. Wszakże będąc jeszcze tak niedawno kobietą, sadziła, że płochliwość dziewczyny, pełne wahania odpowiedzi, długie szperanie w zamku i bezradna wiotkość nadgarstka miały jedynie pochlebić męskości Orlandy.
(...)
Gdy
wszystko było przygotowane, wyszła [dziewczyna], lecz tu
cierpliwość Orlandy wyczerpała się. W przedziwnym szale złości,
ubawienia i litości, zarwała z siebie przebranie i wyznała swą
płeć.
(...)
Bezsporne
jest także, iż fortel ten przyrósł jej podwójne żniwo,
pomnożone zostały i rozkosze, i doświadczenia życiowe. Autorytet
spodni zamieniała na powab sukien i cieszyła się na równi
miłością obu płci.
(...) Powiedzieliśmy, że stając się kobietą, Orlando nic się nie zmienił. – ale przestało to być prawdziwe. (...) Strój zmienia nasz pogląd na świat, jak również pogląd świata na nas. (...) Wiele zatem świadczy o słuszności poglądu, że to stroje noszą nas, a nie odwrotnie – choć każemy im przybrać kształt ramienia czy piersi, one kształtują nasze serca, nasze mózgi, nasze języki wedle swego upodobania.(...)
Mężczyzna
ma dłoń swobodną, by w każdej chwili chwycić za miecz, kobieta
używa swojej, by nie zsunęły się jej z ramion satyny, mężczyzna
patrzy światu prosto w twarz, jakby świat tez został stworzony ku
jego potrzebom i urobiony ku jego upodobaniom. Kobieta zerka na świat
z ukosa, pytająco, nawet podejrzliwie. Gdyby nosili te same stroje,
możliwe, że i spojrzenie na świat mieliby to samo. (...)
Wprawdzie
jedna płeć jest od drugiej różna, lecz mieszają się ze sobą. W
każdej ludzkiej istocie jest chwiejność między jedną płcią a
drugą i często tylko strój pozwala zachować pozór męski bądź
niewieści, pod spodem kryje się coś wręcz przeciwnego niż na
wierzchu.
tłumaczenie: Tomasz Bieroń